Marek Raczkowski. Mistrz nadawania
prostych form skomplikowanym treściom.

Spójrz na satyrę, która prawdę Ci powie i poznaj lepiej jej ojca kontrdyrektora.

Co znajdziesz w artykule

    Człowiek ikona. Komen­ta­tor rzeczy­wis­tości, trop­iciel absur­dów, geniusz przekazu­jący mądre treści, za pomocą prostych formy.

    Poz­naj lep­iej Marka Raczkowskiego. Dowiedz się, jaki był w dziecińst­wie, co wpłynęło na jego kun­szt. To według nas jeden z najlep­szych polskich artystów.

    Marek Raczkowski. Człowiek z licencją na zadziwianie.

    Jed­en z najbardziej rozpoz­nawal­nych pol­s­kich rysown­ików. Obnaża absurdy rzeczy­wis­tości za pomocą ilus­tracji. Iro­nia była narzędziem rysunków Marka Raczkowskiego od samego początku. Jego ulu­bionymi malarzami byli Del­vaux i Modigliani – „mis­tr­zowie w mal­owa­niu włosów łonowych”.

    Pier­wsze satyryczne rysunki zaczął reg­u­larnie pub­likować w 1992 roku w dzi­en­niku „Obser­wa­tor Codzi­enny”. Przez lata zmieniał tech­nikę — od dopra­cow­anych, wręcz dopieszc­zonych postaci, doszedł do maksy­mal­nie uproszc­zonych ludzików, cieszą­cych się ogromną popularnością.

    Czy wiesz, że…
    Raczkowski jest
    lau­re­atem m.in.
    Grand Press
    i nagrody Fun­dacji
    Kul­tury Pol­skiej,
    przyz­nanej mu
    przez Mrożka.

    Skomplikowane sprawy w prostych, pięknych formach.

    Dzisiaj niek­tórym wydaje się, że jego rysunki są zbyt inteligentne. Kiedyś dostał propozy­cję zro­bi­enia rysunku na Pro­com Open. Narysował, po czym zadz­woniła pewna pani z polece­niem, żeby zro­bił rysunki jeszcze raz, bo są nie do przyję­cia ze względów intelek­tu­al­nych. Opub­likował je w “Przekroju”, a z Pro­comem odmówił dal­szej współpracy.

    Po upadku „Obser­wa­tora” przeszedł do, utwor­zonego przez Tomasza Wołka, „Życia”. Pracu­jąc tam, zaczął rysować także dla „Poli­tyki”. Umieszczał tam swoje rysunki przez 10 kole­jnych lat. Od 2003 roku rysuje dla „Przekroju”. Wymyślony przez niego Stanisław z Łodzi, wraz z synem Grzecznym Piotrusiem, zastąpił Pro­fe­sora Filutka i psa Filusia.

    Gówniane afery i inne dolegliwości polskiej rzeczywistości.

    W marcu 2006 roku w TOK FM wys­tąpił w dyskusji na temat granic wol­ności słowa. Jako swo­jego goś­cia prowoka­cyjnie zaprosił Jerzego Urbana. Pod­czas audy­cji pan Marek opowiedział o swoim hap­peningu artysty­cznym: „Przy tej ilości kup na trawnikach w Warsza­wie (…) Muszę się państwu przyz­nać, że z obecną tu Agnieszką wetknęliśmy ostat­nio 70 malut­kich biało-czerwonych flag w kupy na trawnikach w Warszawie”.

    Po paru chwilach do redakcji przyszedł mail, przesłany przez jedną ze słuchaczek, która pisała: „Myślę, że nie wolno tego tak zostawić, żeby jakiś facet szargał bezkarnie nasze nar­o­dowe sym­bole”. W trak­cie odczy­ty­wa­nia tej wiado­mości Jerzy Urban stwierdził: „A może pani jest miłośniczką psów i ją razi to, że flaga tak marnego kraju jest wkładana w tak szla­chetne wydzieliny”. Gdy pode­jrze­niem o znieważe­nie flagi państ­wowej zajęła się proku­ratura, Raczkowski przyz­nał, że jest niewinny, bo w isto­cie tych flag nie wbi­jał. Sprawa jed­nak została tak nagłośniona, jak gdyby rzeczy­wiś­cie to zrobił.

    Konkursy plastyczne, praca i psychiatryk...

    Nie ukrywa, że pier­wsze sukcesy plas­ty­czne zaczął odnosić z nis­kich pobudek.
    W osied­lowej bib­liotece zor­ga­ni­zowano konkurs rysown­iczy na temat ZSRR, w którym pier­wszą nagrodą był rower. Raczkowski wziął w nim udział i wygrał, ale rower wziął dla siebie kierownik bib­lioteki, a zwycięzcy przekazał album o Żela­zowej Woli. Żeby nie iść do wojska, spędził dwa miesiące w zakładzie psy­chi­a­trycznym. Udawał psy­chozę maniakalno-depresyjną. Jaki miało to wpływ na rysunki Raczkowskiego, które dziś tak chętnie podziwimy?

    Podobały mi się codzi­enne roz­mowy w gru­pach
    o swoich prob­lemach. Każdy miał opisać życie
    i przeczy­tać to na głos. Ostro jechałem…

    Po spotka­ni­ach grupy ter­apeu­ty­cznej jeździł na zaję­cia do szkoły wiec­zorowej, w której zdał maturę. Niedługo po egza­minie dojrza­łości dostał pracę jako listonosz. W tam­tych cza­sach było to bardzo dobrze opła­calne zaję­cie. Można było doro­bić się na napi­wkach. Poza tym pra­cował jeszcze jako rek­wiz­y­tor w Teatrze Stu­dio, sprzą­tacz na campingu czy odbi­jacz w przy­go­towalni form drukars­kich. W lat­ach 80. pra­cował zagranicą – a to w Niem­czech, a to w Stanach, a to we Francji. Na tar­gach mody w Paryżu zaj­mował się robi­e­niem kanapek.

    Pier­wsze pieniądze z dzi­ałal­ności artysty­cznej zaczął zara­biać dzięki prze­my­ca­niu jego obrazów w samochodach-stajniach, przez­nac­zonych do prze­wozu koni. Transakcje te były zasługą kon­tak­tów zawodowych jego mamy. Obrazów sprzedawało się sporo, Szwedzi byli nim oczarowani. Jak sam mówi, mal­ował wtedy „po czar­o­dziejsku. Taki bełkot. Coś a la Olbiński, ale miałem chyba więcej umi­aru w fan­tazjowa­niu.” (Play­boy, 7/2007)

    Talenty i rysunki Raczkowskiego, mają różne imiona...

    Marek Raczkowski nie chci­ałby wracać do mal­owa­nia, sam mówi, że chci­ałby o tym zapom­nieć. To zamknięty rozdział w jego życiu. Wiele innych rzeczy bardziej go teraz intere­suje – np. kom­puter, kre­owanie muzyki… Jako Michał Raczyński…

    Pociąga go muzyka. Gra na syn­teza­torze i har­moni­jce. Chci­ałby dawać pub­liczne wys­tępy, ale czuje, że jeszcze nie jest gotowy. Chce być pewien, że to będzie sukces.

    Na górę
    Projektujemy
    kreacje graficzne które przyciągają klientów jak magnes
    Kliknij i sprawdź jak
    Ramowanie
    Sposób, w jaki informacje są sformułowane może zmienić naszą ocenę i mieć wpływ na nasze decyzje.
    Ukryta historia może sprawić, że najbardziej pożądane przez nas wybory będą najbardziej oczywiste.

    Na przykład sformułowanie, że coś kosztuje „mniej niż filiżanka kawy dziennie” zachęca ludzi do innego spojrzenia na koszt jakiegoś abonamentu. Jak przedstawiasz wybory w swoim systemie? Jakie są dostępne opcje? Szczególnie w przypadku nowych lub trudnych pojęć.

    Mądrego miło posłuchać

    Szanowny ekspercie.
    Podziel się wiedzą i odbierz zapłatę.

    Sprawdź to - kliknij tutaj.

    Lubisz nasze treści i to co robimy?
    Możesz publikować je u siebie, sprawdź
    także jak jeszcze możesz nas wesprzeć.

    Ojciec Apple inc. Ikona
    rewolucji w marketingu,
    biznesie i designie.
    Otrzymaj ofertę