Zacznijmy wręczać prezenty, które zmieniają ludzi.
W czasach zmian, naprawdę ostatnimi ludźmi, których potrzebujemy w zespole, są dobrze opłacani biurokraci, ludzie robiący notatki, literaliści.
Posłuszne masy nie za bardzo pomagają, gdy nie wiemy, co robić dalej.
To, co musimy mieć, to niezastąpione istoty ludzkie. Potrzebujemy oryginalnych myślicieli, prowokatorów i ludzi, którym zależy.
Jeśli sprawimy, że nasz biznes będzie możliwy do skopiowania, to nie my będziemy go kopiować. Zrobią to inni. Gdy stworzymy biznes wypełniony zasadami i procedurami, które mają pozwolić nam zatrudnić tanich ludzi, będziemy musieli wytworzyć produkt nie posiadający ludzkiej natury, personalizacji czy przywiązania. Co oznacza, że będziemy musieli obniżyć ceny, by móc konkurować na rynku. Co prowadzi do wyścigu w dół. Niezastąpione firmy biorą udział w wyścigu na szczyt.
Wygrywajmy będąc bardziej zwyczajni, bardziej standardowi i tańsi. Albo wygrywajmy będąc szybsi, bardziej wyjątkowi i bardziej ludzcy.
To praca fabryczna, ponieważ jest zaplanowana, kontrolowana i wymierzona. To praca fabryczna, ponieważ możemy zoptymalizować produktywność. Ci pracownicy wiedzą, co będą robić przez cały dzień – a wciąż jest poranek.
Jeśli możemy do czegoś wydać instrukcje, możemy też zlecić podwykonawstwo. Jeśli może to wykonać podwykonawca, możemy to uzyskać taniej.
Jedynym sposobem, by uzyskać to, czego jesteśmy warci to wysilić się do pracy emocjonalnej, by być postrzegani jako nie do zastąpienia, i budować interakcje, na których organizacjom i ludziom bardzo zależy.
Prezenty nie tylko zaspokajają nasze potrzeby jako artystów, ale dla świata są także sygnałem tego, że możemy podzielić się o wiele większą liczbą rzeczy.
Pięć zasadniczych cech tego, jak postrzegają nas ludzie: otwartość, sumienność, ekstrawersja, sympatyczność i stabilność emocjonalna.
Sandy Pentland jest badaczem i wykładowcą w Massachusetts Institute of Technology. Jego najnowsza praca zawiera sposoby, dzięki którym ludzie ustalają, co tak naprawdę dzieje się wokół nich. Tytuł jego nowej książki, „Honest Signals” [szczere sygnały], odnosi się do jego określenia dotyczącego informacji, które przepływają tam i powrotem między ludźmi.
Mamy wszystko, czego potrzebujemy, więc nie kupujemy żadnych towarów. Nie kupujemy nawet produktów. Kupujemy relacje, historie i magię.
Gdzieś na początku większości komiksów jest scena, w której obca osoba poznaje drużynę.
Zwyczajowo, herosi przedstawiają się.
Oczywiście Batman czy Supermen nie musi się przedstawiać, ale pomniejsi (drugorzędni) bohaterowie muszą przemówić i opisać swoje supermoce.
„Jestem Wasp. Potrafię się zmniejszać do rozmiarów kilku centymetrów, latać dzięki moim owadzim skrzydłom i wystrzeliwać strumienie energii.”
Niektórzy wymyślni spece od marketingu mogliby powiedzieć, że jest to strategia pozycjonowania albo unikatowa propozycja sprzedażowa.
Oczywiście, że to nie to. To jest supermoc.
Gdy kogoś spotykamy, musimy mieć supermoc. Jeśli nie mamy, jesteśmy tylko kolejnym uściskiem dłoni.
Nie chodzi o żebyśmy zachwalali samych siebie, czy za mocno przykuwali uwagę. Chodzi o to, by nasze przedstawianie się miało znaczenie.
Jeśli nie znamy swojej supermocy, to nie wiemy, jak ktoś może nam pomóc (albo jak my możemy pomóc komuś).
Gdy robimy to, co kochamy, jesteśmy w stanie poświęcić więcej wysiłku, troski i czasu. To znaczy, że bardziej prawdopodobne jest to, że wygramy, zdobędziemy udziały, osiągniemy zyski.
Z drugiej strony, poetom się nie płaci.
A nawet gorzej, poeci, którzy usiłują otrzymać zapłatę, kończą pisząc dżingle, ponosząc porażki i nienawidząc tego.
Uwaga nie zawsze równa się znaczącemu przypływowi gotówki.
Myślę, że tworzenie własnej sztuki ma sens, oddanie się jej bez oglądania się na zyski.
Być może nie jesteśmy w stanie zarabiać, robiąc to, co kochamy (a przynajmniej to, co kochamy teraz). Jednak założę się, że jesteśmy w stanie wymyślić, jak pokochać to, co robimy dla pieniędzy (jeśli wybierzemy mądrze). Róbmy swoją sztukę. Jednak nie niszczmy jej, jeśli nie przyczynia się do płacenia rachunków. To byłaby tragedia.
--
John Jantsch wziął wywiad, który przeprowadził ze mną (około czterdziestominutowe nagranie) i umieścił go na stronie, która jako system pracy wykorzystuje Turk. Za jedyne kilka dolarów strona podzieliła nagranie na maleńkie kawałeczki i przydzieliła je anonimowym pracownikom, z których każdy stworzył transkrypcję swojego małego fragmentu. Po mniej niż trzech godzinach wszystko zostało sklejone razem i przepisany transkrypt został dostarczony Johnowi. Zamiast płacić branżową stawkę dwóch dolarów za minutę (około osiemdziesięciu dolarów), serwisy jak CastingWords wykonują transkrypcje za mniej niż pięćdziesiąt centów za minutę, wykorzystując system Turk.
1 | A co jeśli wasz projekt po prostu mi się nie spodoba? | odpowiedź |
2 | Jak obsługujecie małe i początkujące firmy? | odpowiedź |
3 | Jak wygląda współpraca na odległość? | odpowiedź |
4 | Jaką gwarancję jakości otrzymam? | odpowiedź |
5 | Ile wynosi minimalny budżet projektu? | odpowiedź |
6 | Jak rozpocząć współpracę? | odpowiedź |
Chcesz zamieścić tą treść na swoim
blogu, za darmo? Nic prostszego!
Wystarczy, że wstawisz link zwrotny.
Zobacz jak publikować nasze treści.
Szanowny ekspercie.
Podziel się wiedzą i odbierz zapłatę.
Za dobrą treść, płacimy dobre pieniądze.
Sprawdź to - kliknij tutaj.
UDZIEL WSPARCIA
Kliknij tutaj!
Zawsze cieszą nas komentarze i przykłady, które odnoszą się ściśle do komentowanych treści, bądź też zawierają dodatkowe, wzbogacające pierwotny materiał informacje. Staramy się blokować wpisy zawierające obelżywy język lub mające charakter spamu, oraz na bieżąco moderować poziom dyskusji, aby odpowiadał on standardom, które wyznaczamy.
1. Pozostawmy to miejsce wolne od reklam.
2. Dyskutujemy o ideach, bez zarzutów osobistych.
3. Nie publikujemy multimediów.